Czy roślinki i trawnik mogą być częścią inteligentnej instalacji? I zapewne możemy jeszcze zaprogramować ich wzrost? Poniekąd tak. A może również plewienie ogródka czy zrywanie owoców? No, aż tak to nie. Wyobraźnia to ważna cecha przy planowaniu funkcjonalności, ale pozostańmy realistami. A więc co kryje się pod tym określeniem?
Inteligentny ogród to tak naprawdę jeden z ważniejszych elementów systemu smart home dla najbliższego otoczenia naszego domu. Systemy inteligentne dają prawie nieograniczone możliwości, więc moglibyśmy trochę nawymyślać (i to z pewnym do realizacji skutkiem!), ale skupmy się na najbardziej praktycznych funkcjonalnościach.
Przy obecnej zmianie klimatu coraz częściej w naszej szerokości geograficznej obecne są przedłużające się okresy bez opadów deszczu czy wręcz regularne susze. To powoduje, że coraz większa grupa właścicieli ogrodów decyduje się na instalację zraszaczy. Często sprzedawcy namawiają klientów na instalację sterowników, umożliwiających zaprogramowanie czasowe. Takie rozwiązanie jest pewnym środkiem do zautomatyzowania podlewania. Ale czy to w pełni automatyczne nawadnianie ogrodu? Nie do końca. Dlatego warto zastanowić się nad wpięciem naszych zraszaczy w instalację inteligentnego domu. Pozwoli nam to sprytnie zaprogramować działanie systemu podlewającego ogród. Poza ustawieniami czasowymi zalecamy montaż czujników wilgotności w glebie, aby system monitorował ten stan na bieżąco. Po co podlewać mokrą ziemię? Co więcej, proponujemy również uwzględnienie… prognozy pogody. Tak, to nie żart!
Uwzględniamy internetową prognozę pogody z dwóch powodów:
Ta druga opcja jest o tyle ciekawa, że integrujemy w systemie zarówno czujniki wilgotności jak i prognozę pogody, przy czym prognozie nadajemy wyższy priorytet, dzięki czemu mimo wskazaniom niskiej wilgotności gleby, ale zapowiadanym w nieodległym czasie opadom deszczu nie pozwalamy na uruchomienie zraszaczy. Dzięki temu nie marnujemy setek litrów wody i realnie wpływamy pozytywnie nie tylko na środowisko, ale również na nasz budżet. Tworząc system nawadniania redukujemy tym samym koszt nawadniania ogrodu. Nadal możemy sterować ręcznie, tj. załączyć na smartfonie podlewanie w danym momencie i w dowolnym wyłączyć. Co istotne – z pozycji smartfona, a nie urządzenia sterującego jak w klasycznych instalacjach.
Możemy sterować poszczególnymi lampami ogrodowymi i elewacyjnymi, ale również mamy możliwość ich zaprogramowania. W zależności od narastającego zmierzchu możemy np. zmniejszać natężenie oświetlenia. Możemy również zaprogramować ich załączenie uwzględniające porę zmierzchu w różnych okresach roku, czyli np. załączanie oświetlenia 30 minut po zachodzie słońca, a wyłączanie np. zawsze o godz. 23.00. Możemy również zastosować czujniki ruchu, które będą nam oświetlać tylko ścieżkę, po której będzie odbywał się ruch.
Samo sterowanie markizą nie jest skomplikowanym elementem, ale warto mieć możliwość otwarcia bądź zamknięcia zdalnego. Jeśli mamy słoneczną pogodę, a chcemy po powrocie do domu mieć przyjemny chłodek na tarasie, to możliwość załączania z dowolnego miejsca będzie przydatna. A jeśli zapomnieliśmy złożyć markizę i zapowiadany jest wiatr, to zawsze możemy to zrobić na smartfonie. No i oczywiście w każdej chwili widzimy na smartfonie, czy ikonka w aplikacji pokazuje nam zamknięcie czy otwarcie. Taki proces można również zautomatyzować podpinając czujnik wiatru i deszczu – wtedy w przypadku zagrożenia roleta samoczynnie zostanie zwinięta.
W Polsce coraz bardziej zauważalne są malejące zasoby wody. To zmiany klimatu powodują, że jesteśmy zmuszeni do jej gromadzenia na swoich posesjach. Z jednej strony jest to pewnego rodzaju moda, ale przede wszystkim coraz większa świadomość ludzi. Dzięki temu na naszych podwórkach pojawiają się zbiorniki do wody deszczowej, która następnie jest wykorzystywana do podlewania ogrodu. Zdarzy się jednak, że wody opadowej jest więcej, niż normalnie, dlatego warto mieć podgląd na jej stan. Można oczywiście kontrolować ją wizualnie, ale czy jesteśmy w stanie? A co, jeśli woda przeleje się ze zbiornika, który będzie ustawiony w miejscu, w którym byłoby to niepożądane? Lepiej mając aplikację nie tylko sprawdzać zdalnie poziom wody, ale również ustawić alerty, np. wiadomości SMS. Dzięki temu zapobiegniemy nieprzewidzianym skutkom samoczynnego wypływu. Takie rozwiązanie możemy zastosować również w zbiornikach na nieczystości. To pozwoli nam z określonym wyprzedzeniem zorganizować ich wywóz ustawiając alert na przykład na 80% wypełnienia zbiornika. To spore ułatwienie i duża pomoc, na pewno bardziej komfortowa niż wzrokowa ocena zawartości zbiornika na popularne szambo.